Testy organoleptyczne wykonane. Wnioski są następujące:
Zmiana BLG nieznaczna; z -1 do O. Spodziewałem się większej różnicy, ale ten wynik ma swoje uzasadnienie, bo choć koncentracja wzrosła (zwiększenie BLG) to wzrosła też zawartość alkoholu, który działa na ten wymiar odwrotnie. Do testu użyłem klarownego wina aroniowego (z owoców) z roku 2011, dość cierpkiego i jeszcze nie zharmonizowanego. Po wymrożeniu klarowność nie uległa zmianie (nie pogorszyła się), aromat nieco osłabł ale wino wyraźnie się "zaokrągliło" i wygładziło. Znacząco zmalała też kwasowość wina. Nie mogę jednoznacznie określić czy stało się lepsze - na pewno ma więcej ciała (ale wcześniej też było OK) i jest mocniejsze alkoholem ale nie ma tego charakterystycznego posmaku jaki wino dostaje po dolaniu spirytusu. Słodycz wzrosła nieznacznie i z wina wytrawnego powstało półwytrawne. Co do rozmrożonego lodu, to praktycznie jest to prawie czysta woda o lekko różowym zabarwieniu i dość kwaśnym smaku - na pewno nie jest to wino, choć wypić się daje bez odruchu obrzydzenia. Zapachu brak alkohol też jest niewyczuwalny.
Konkluzja: mam wrażenie że lekkie wymrażanie daje efekt przyspieszonego dojrzewania, to wino w jedną noc zyskało jakieś dwa lata leżakowania. Jutro robię wymrożenie ekstremalne - maksymalne zagęszczenie wina

Oto fotorelacja:
Zestaw "mały kriogenik" na początku eksperymentu
Zebrany z wina drobny lód, po odcieknięciu (w trakcie rozmrażania).
Efekt końcowy: od lewej próbka porównawcza, w środku efekt końcowy doświadczenia, po prawej odpad