Nalewki

ROMEK napisał:

To co mnie skłoniło do zakupu, to szczepy winorośli użyte do kupażu i tak mamy cabernet sauvignon oraz shiraz. Zwłaszcza shiraz którego mało na sklepowych pólkach.

Eeee... Shiraz to potęga i jest go sporo. Trzeba tylko zajrzec na półke australijską. Ale gratuluje, te grona sa najwspanialsze i ja już nawet nie tęsknię do cabernet, czyste shiraz ma swój wyjątkowy, czarnopo-porzeczkowo-waniliowy klimat.

W sprawie korespondencyjnego kursu na someliera-kipera mam pierwszą złotą myśl: Po pierwsze trzeba nauczyć się używać swego nosa. To zaskakujące jak bardzo polegamy na wzroku a węch zaniedbujemy. Obcowanie z winami nauczyło mnie zwracania uwagi na zapachy. Należy wąchać każdy posiłek, każdy składnik jedzenia, każdą przyprawę, by nauczyć nos zapachów. Nie wiem jak greg to widzi (czuje ) ale panowanie nad zapachami w winach to najtrudniejsze do nauczenia. Smaki w zasadzie można sprowadzić do kwestii "równowagi" elementów, natomiast aromaty to cały wszechswiat doznań.
Nos można wyszkolic, to pewne. Wiąże się z tym jednak pewne niebezpieczeństwo: niestety coraz więcej zapachów mi zaczyna przeszkadzać - na pierwszym miejscu jest nie umyta popielniczka Nie piszę tytoń, bo ten pachnie przyjemnie, zwłaszcza jako nuta zapachowa w winach

Ha, a może posortujemy ulubione wina w/g szczepów winogron - Taka mała lista przebojów w rodzaju te lubię, a za tymi nie przepadam

Moja pierwsza propozycja:
Najlepsze jest Shiraz z australijskiego okręgu "Barossa Valley" a niepijalne Gamay w "Beaujolais"

z białych:
Najlepszy "Sylvaner" z Frankonii i "Gewürztraminer" z "Alzacji" negatywnych typów nie mam - może jednak "Riesling"
(białe pijałem rzadko i dopiero greg wskazał mi tę drogę - dzięki, teraz pijam białe bardzo często, ale dopiero wyrabiam sobie opinie o białych gronach)