Ha. Rewelacja, spodziewałem się dużej zgodności z gregiem, ale nie aż takiej. Nigdy nie siedzieliśmy razem przy winie, a proszę jaka podobna ocena "Quinta de Sao Cristovao". Chyba wypiliśmy już tyle różnych win, że jako tako dajemy radę z rozpracowaniem tych prostych smaków i aromatów. Jak widać różnica polega praktycznie na wyskalowaniu punktacji. Greg jest szkolony na takich jak "El Coto" i lepszych, a ja ćwiczyłem na tych skromniejszych jakościowo. Jednakże 54 punkty to by była gruba przesada, bo to jednak było wino (tak surowa ocena oznaczać może, że moja produkcja może przejść na „ciemną stronę” skali i zarobi ujemne punkty

), z późniejszymi 68 punktami mogę się zgodzić, ale uważam, że było trochę lepsze jakościowo. Tak, czy siak - srednia ocen 73 punkty czyli pospolite i nie zapadające w pamięć - do użytku codziennego (ze względu na korzystną cenę)
Drobna uwaga do pozostałych forumowiczów – zabawa się najlepiej uda jeśli wszyscy przetestujemy takie samo wino. Wcześniej już zaczęliśmy się namawiać, iż na kolejny test wybierzemy czerwone. Proponujemy ( już je z gregiem mamy) zakup niedrogiego
"Valtier 2000 reserva" w biedronce, jest łatwe do znalezienia, bo opleciono je siatką z drucików. Próbowałem, więc nie będzie totalnej porażki. Jeszcze jest do kupienia (to, które przećwiczyliśmy też jeszcze jest w tej sieci handlowej, choc nie widziałem juz go w Kórniku , więc przy odrobinie dobrej woli można zweryfikować nasze oceny).
Ale "Valtier" to będzie już ostatnie z tego źródła, bo ich medalowość można włożyć między bajki, a czas zająć się ciekawszymi.
W przyszłości może zmienimy plan i zamiast testowac ten sam produkt, będziemy umawiać sie na taki sam szczep winogron. Łatwiej będzie to zorganizować, a w końcowym rozrachunku i tak człowiek kupuje dowolne egzemplarz winifikowany z ulubionego szczepu winogron. Vide grega "pinot gris" czu moje ulubione "Shiraz".