bieganie

@Ubu Takie wsparcie żywieniowe jakie masz to jest bajka. Teraz to tylko kwestia czasu jak Twój organizm przystosuje się do wysiłku jaki sobie nakładasz i będziesz robił coraz lepsze czasy . Michał w sobotę przeciągnął mnie jak cytrynkę i największy problem mam z regeneracją ud. W niedzielę było spoko ale uda też mnie bolały. Dzisiaj zrobiłem 8km jak codzień i z udami trochę lepiej. A propos czy zdarzają się treningi takie, że na drugi dzień NIE BOLĄ UDA!!! Nie wiem czy słuszne jest stwierdzenie jak bolą uda na drugi dzień tzn. że się nie regenerują odpowiednio lub trening jest zbyt intensywny? Z wieloletniej praktyki treningu na siłowni wiem że jeśli mam zakwaszone mięśnie wdniu treningu to ok. jeśli utrzymują się na drugi dzień tzn. że przesadziłem z treningiem. Z bieganiem mam podobnie jak biegam codziennie umiarkowane dystanse(do 10km) to ZAWSZE czerpię przyjemność z treningu. W sobotę i niedzielę jak mnie "wciąga nosem" Michał to jestem połamany. Ale wciąż te 20km mogę spokojnie pobiec w okolicy 5min/km. Dodam że mam nadwagę ok 5kg!!! Dla mnie jesteś Rafał tytanem pracy Po jednym Twoim wybieganiu ja bym leżał w łóżku z gorączką i zdychał

Szybko odpowiem....fizjologiem sportu nie jestem; I.jeśli uda bolą to kwas mlekowy - to prawda, ale jeśli chcesz iść dalej w treningu, to też musi być czas na przygotowanie organizmu; mięśni do pracy w stanie "zakwaszenia" (nie mylić z zakwaszeniem organizmu!!!). Jest to bardzo prosty mechnizm - pracujesz nad ilością mitochondriów w komórkach. Krótko mówiąc, zyskujesz szybkość i podwyższasz próg beztlenowy tj przemiany beztlenowe w swojej bezwzględności dla długodystansowca przyjdą znacznie później. Fakt w czasie treningu siłowego, zabijasz wytrzymałość, ale jeśli trenujesz mm tak by tolerowały więcej kw. mlekowego, w czasie treningu wytrzymałościowego, to zyskasz tylko prędkość, nie tracąc wytrzymałości.
Jeśli pracujesz nad ilością mitochondriów w komórkach mm, to nie polecałabym w tym czasie witC - ostatnie doniesienia są takie, że witC hamuje regenerację potrenigową mitochondrium. II bóle mm mogą być również wynikiem ich napięcia i tu przydałby się np. masaż, jeśli będą w stanie długotrwałego napięcia - dojdzie do stanu zapalnego. Proponuję rozciąganie.

Dla biegających.....pomyślcie również o oddychaniu - błędy wychodzą w wodzie
Polecam:

@Jacek - daj już spokój z tymi tekstami o Michale, który Cię przeciąga. To jest propaganda, do tego nieprawdziwa. Jesteś ode mnie wytrzymalszy i silniejszy. Mnie to odpowiada - jesteś rewelacyjnym partnerem do szybszego biegania. Za to strach z Tobą wolno biegać bo wtedy bywa, ze masz kontrowersyjne metody dopingowania - Romek aż wirusy złapał

@wszyscy biegacze - kiedyś rzuciłem taką propozycję (chyba tylko w stronę Joanny), by wprowadzić do naszego biegania sobotnio/niedzielnego porządnie przeprowadzoną rozgrzewkę i na koniec rozciąganie. Wszystkie mądre głowy o tym mówią, nikt tego nie robi (ja nie). Rzeczywistość moja jest taka, że rano bezpośrednio po wyjściu z domu gnam do Mieczewa te 3 km na wysokim tempie spiesząc się do Was, potem wracając do domu z Mieczewa też się nie oszczędzam. To się kiedyś źle skończy.

Tak więc proponuję byśmy w najbliższy weekend coś w tym względzie zrobili, nawet kosztem przebiegniętych kilometrów.

Tak, rozgrzewka b. ważna. Pamiętajcie również o wymasowaniu przepony - pomoże w oddychaniu - dłuższy bieg "na tlenie".
A co powiedzą biegacze na "partyjkę" tenisa w świetlicy w sobotę wieczorem?
Przyjmuję zapisy.

Jeśli będzie to poprzedzone rozgrzewką, a potem się trochę rozciągniemy to jestem chętny.
Możemy też pomasować przepony (rękami? którędy? czy to boli?! )