Witam, dziękuje Wam za reakcje. Nawet się nie spodziewałem, że wszyscy tak na spontanie napiszecie i od serca. Wniosek z tego płynie prosty kontaktujmy się i rozmawiajmy na ten temat bo doświadczenia którymi się dzielimy są bardzo cenne

.
Roman cieszę się że masz takie zdroworozsądkowe podejście do biegania i biegajmy razem w te weekendy mniej kilometrów może między 8-9 i starczy. Michał w niedzielę zrobił taki numer, że zanim mnie zabrał na trening to już miał w nogach prawie dychę. Wcześniej mówiłem że ten dystans po wyżej 10km źle znoszę i poszedł mi na rękę w ten sposób. Cenię Go za to bo to jest facet na wysokim poziomie który najpierw myśli o innych a potem o sobie. Tak że Ania czekamy na Ciebie . Muszę tu przyznać że to właśnie Ty najbardziej zmotywowałaś mnie do wspólnego biegania i udziału w forum. Dziwisz się czemu? To proste, często jak wchodzę żeby coś napisać to otwiera się pierwsza strona forum z przed 4lat! Z Twoim zaproszeniem do biegania tak że tekst zamieszczony przed czterema laty zachęcił mnie do biegania teraz. Ciekawe co? Siła słowa pisanego/czytanego jest ogromna!
Wracając skromnie do biegania to muszę przyznać że trening wczoraj na górkach w Mieczewie był trudny. Na jednym skrzyżowaniu się wypierdoliłem sromotnie (przepraszam Administratora i Was za kolokwializm, ale to słowo oddaje w pełni dramaturgię wydarzenia) i trochę stłukłem kolano ale dzisiaj nawet nie boli. Pewnie nie odważę się biegać tam dziś więc zostają Rataje i Warta bez nieszczęśliwych następstw. Jeśli nie będzie intensywnie padać w nocy to jutro damy radę.
Jeszcze chciałem nawiązać do wypowiedzi Rafała bo poruszył ważny aspekt motywacji. Sam spędziłem w rozłące 7 lat i wspominam je źle mimo, że byłem z rodziną na weekendy. Gdzieś mi „uciekło” 3 lata z życia mojego syna a gorycz rozłąki przelewałem w bardzo systematyczny i ostry trening (nie był biegowy ale na siłowni ale to nie szkodzi). Przeczytałem każde słowo które napisałeś ze zrozumieniem i podzielam Twoje zdanie bo sam też to przeszedłem. Ja uważam że cała Twoja aktywność biegowa jest dobra i porażki też ponieważ to wszystko razem pozwala funkcjonować (jakoś).

Mam propozycję pisz o swojej aktywności biegowej jak jato robię. Po to żeby się komunikować i wymieniać doświadczenia. W tej chwili testuję swój organizm na trening codzienny również siłowy taki połączony ( wypadkowa moich doświadczeń z ostatnich 30 lat aktywności) trening nie przekracza 8km (na razie) jedynie w sobotę i niedzielę doginam z Michałem i to mi pasuje. Jak dołączą inni (Roman, Ania, Tomek, Asia, Łukasz)

to trening nie będzie przekraczał możliwości uczestników, co najwyżej po treningu dobiegam sobie „coś tam”.
Pozdrawiam Jacek