Wczorajszy bieg z Michałem to bajka. Michał jest jak tachometr albo metronom. Biegnie równo że ja ..

Zrobiłem tylko dwa przystanki na pompki ale musiałem dogonić Michała więc wyszły tempówki. Dałem radę, dwa razy wyrównywałem oddech w tempie ok. 5.25/km. A te wyrównywanie oddechu w biegu to PODSTAWA przyzwoitego tempa na maratonie

ale przecież wszyscy o tym wiemy że wybijanie tempa i wyrównywanie oddechu podczas treningu to oczywista oczywistość. Zwłaszcza dla tych którzy biegają krótsze dystanse i mieszane np. triatlon

. Wielokrotnie robiłem tempówki podczas mroźnych dni z temperaturą od -10 do -20st. C. i nigdy nawet się nie przeziębiłem więc nie wiem dlaczego nie można oddychać głęboko na mrozie. Na pewno wiem że trzeba ochraniać przede wszystkim głowę i tu dobre są takie nakrycia na całą głowę jaką ma np: Michał. Wczoraj też coś takiego założyłem i muszę przyznać ze zdziwieniem że miałem doskonale odizolowaną głowę, uszy, twarz i szyję od wiatru.Miałem odczucie że ten chłód jest jakby poza mną. Jak łapałem równy oddech przy tempówkach to nawet musiałem odchylić komin z twarzy żeby pełniej oddychać. Michał jest mądry gość bo ciągle biega w takiej kominiarce (niektórzy mówią żę jest z XVI wieku! ) Ja polecam taką która zakrywa całą głowę i twarz. Są takie chyba w dekathlonie z możliwością zapinania na twarzy lub nie. Dopóki nie pobiegłem w takim ustrojstwie to nie wiedziałem że jest tak dobre. W zasadzie cały trening odczułem jak bym biegał w dodatniej temperaturze!. Wracając do treningu dzisiaj będę trochę wcześniej więc pobiegnę za dnia w Mieczewie i zaliczę górki które mi pokazał Michał więc liczę tak na 8,5 km + oczywiście pełny trening obręczy barkowej żeby mi mięśnie powyżej brzucha nie zanikły

W sobotę rano o 8 czy 8.30? Jacek pyta. Pozdro dla wszystkich co są w ruchy od czasu do czasu