Rzeczesz Acan, pięć godzin gościńcem !?
Toż to szmat drogi. Kraj ów odległym jest niezmiernie, pewnikiem leży już za granicą Wielkiego Księstwa Poznańskiego !

Nie chcę przyrzeczeń bez pokrycia składać, ale wyślij Waść do mnie na PW adres korespondencyjny. Może listowy, pod choinkę przytarga jakoweś zawiniątko.
Moich win nikt, nigdy i nigdzie i za żadne bejmy nie kupi - co najwyżej można je dostać w prezencie
P.S.
Adres mailowy też podaj na PW to Ci wyślę kartę oceny wina - taką przydatną ściągę do oceniania win, o której pisaliśmy na początku wątku o nalewkach. Do Bordeaux jak znalazł.
P.P.S.
Z piwnicą w bloku uważaj, bo więcej niż 300 litrów wina nie da się tam rocznie wytwarzać z braku miejsca

Ciasno - wiem cos o tym. Ale na początek wystarczy.
Z 3 piętra noszenie pełnych wiader do piwnicy to spore wyzwanie. Do tego woda do mycia balonów.... - lubisz gimnastykę ?!
Na szczęście w blokowej piwnicy jest cieplutko, a to wina lubią najbardziej. Za to nieznoszą towarzystwa kiszonej kapusty, gnijących ziemniaków, benzyny i rozpuszczalników - pierwsze grożą zakażeniem nastawu, drugie wchłonięciem zapachu.
P.P.P.S.
Te cięzkie balony z marketu jakie można obecnie kupić, mogą być wyjęte z koszy, ale te cienkościenne, starszego typu lepiej niech stoja w klatkach.
Większe niż 36 litrów
zawsze zabezpieczone, bo ewentualne straty doprowadzić mogą do rozpaczy, depresji i zejścia

Najgroźniejsze dla wielkich szkieł jest postawienie ich na pojedyńczym ziarnku piasku - wyjęte z kosza zawsze stawiaj na jakimś kuchennym ręczniku lub innej szmatce. Drugie pod względem częstotliwości zdarzenie to spadnięcie czegoś na butlę więc nawet jak wyjmiesz butlę z kosza, to zostaw na niej plastikowy kołnierz od niego.