bieganie

Więcej
2014/03/14 19:09 - 2014/03/14 19:10 #6980 przez Ubuntu
Replied by Ubuntu on topic bieganie
@Ania - moim zdaniem nie ma znaczenia czy to "przelamywanie" nastepuje na 6tym czy 36tym kilometrze bo mechanzm jest identyczny. I zgadzam sie z Jackiem - nie ma mrowki i slonia. Do dzis pamietam moje pierwsze tutaj "przelamywanie" szoku jaki na organizmie wywolala wysoka temperatura - mialo miejsce na dystansie 4 km i walczylem zeby ostatnie 500 przebiedz, a nie przejsc i szlo mi wtedy gorzej, bo nie uswiadamialem sobie tych wszystkich mechanimow w glowie.

A w sumie chcialem podkreslic / opisac nie tyle samo pokonywanie roznych kryzysow, tylko etap jaki nastepuje po tym - kiedy "pokonany" mozg probuje sie wylaczyc z biegania. I do tego momentu zaczyna sie ciezka, nieustanna psychiczna orka ...

A bieganie po lesie zawsze bedzie mialo urok, i zawsze porafi dac w d... - wystarczy sobie postawic cel ze cale gorki przebiegnie sie w czasie o NN sekund krotszym :)

Ubu

PS - o ktorej jutro biegniecie 32 ? Podepniecie sie pod Endo ? - bede kibicowal ...
Ostatnia2014/03/14 19:10 edycja: Ubuntu od.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2014/03/14 19:53 #6981 przez ROMEK
Replied by ROMEK on topic bieganie
Dzisiaj negocjowałem z fizjoterapeutą i mam jeszcze tydzień wolnego od biegania, więc mój plan, że dołączę do Was na 30km ;) legł w gruzach.
W niedzielę pracuję na orbitrekach - możecie się dołączyć ( nie wiem tylko jeszcze o której), przyda się na zakwasy.
Kolejny tydzień też orbitrekowy (prawdopodobnie wtorek i czwartek po 20:00)
Powodzenia jutro

Róbmy swoje,
Póki jeszcze ciut się chce

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2014/03/15 11:35 #6982 przez Michał
Replied by Michał on topic bieganie
Dziś z Jackiem popełniliśmy długi wybieg. Endo się zbiesiło, Garmin wykazał mi 33km. Tempo wkręciliśmy na 5.30 i wokół tej wartości krążyliśmy.
Do 20tego km było ok, po 20 humor trochę zaczął siadać. Natomiast dla mnie ostatnie 4km to było coś... Głównie zaczęły biesić się nogi, które nie chciały, choć ja chciałem.Każdy podbieg (dwie sztuki) był nie lada wyzwaniem Ogólnie z wielkim trudem utrzymywałem tempo, a nie zdziwię się jak na zapisie z zegarka wyjdzie, że tempo jednak siadło.
Jak sobie pomyślę, że to był 30ty km, a W-wie będzie ich jeszcze 10, to mam pewne wątpliwości.

Mówią, że w pewnym momencie długiego biegu zaczynają się zwidy, ludzie gadają niestworzone rzeczy, niektórym odbija i się śmieją:)
Oj - co ty Jacek wygadywałeś:):):) ciekawe czy pamiętasz...

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2014/03/16 19:09 #6983 przez Jacek
Replied by Jacek on topic bieganie
A wygadywałem i wcale nie musi być po dwudziestym kilometrze .... Było spoko tyle powiem. A Ty nam tu nie pisz o wątpliwościach tylko powtarzaj w głowie to co mówiłem. Wątpliwości niczemu nie służą (tutaj) i nic nie budują. Po prostu biegaj i nie myśl za dużo :P Co ma być to będzie. A tak na marginesie nogi prawie wróciły do normy i pewnie jutro mały trening pęknie. ;) I to jest piękne

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2014/03/16 19:59 #6984 przez ROMEK
Replied by ROMEK on topic bieganie
Pozazdrościć...
My z Aśką zainaugurowaliśmy sezon tenisowy, Asia przyniosła pyszne jedzenie regeneracyjne :P
Wtorek godzina 20:30 zapraszam na orbitreki.

Róbmy swoje,
Póki jeszcze ciut się chce

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Więcej
2014/03/19 11:56 #6988 przez Jacek
Replied by Jacek on topic bieganie
@ Romek - do diabła ominęła mnie fajna impreza w sobotę choć byłem na niemniej fajnej sto kilometrów dalej. Nie napiszę szkoda bo jeszcze takie będą żywię nadzieję. Póki co po sobotnim solidnym biegu zregenerowałem się dość szybko (choć to powierzchowne samopoczucie) bo w poniedziałek pobiegłem swoje 8km a planowałem dopiero w środę. Trochę nonszalancko podszedłem do biegu z Michałem ponieważ do soboty miałem za sobą dwa tygodnie biegania codziennego przeplatanego sobotnio-niedzielnymi wypadami po wyżej dychy. Sam bieg w sobotę szarpnął mną zajebiście a był dodatkowo w zbyt szybkim tempie bo ok. 5.30 na min. Udało mi się dwa razy przejść do marszu pod pretekstem picia soku :whistle: Bieg miał być zabawą a stał się testem .... :( . Gdzieś tam za bardzo do tego podchodzimy ambicjonalnie a przełamywanie na siłę bólu mięśniowego nie prowadzi do zdrowia sądzę :P .
A teraz jakoś marzy mi się biegać w grupie z tymi którzy to czytają i ... pogadać, pośmiać się, zatrzymać i porozciągać. Przebiec od 6 - do 10km nieważne ile ważne z kim! Do zobaczenia na ścieżkach w lasach Mieczewskich.
Pozdrawiam

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Czas generowania strony: 0.197 s.