bieganie

Pochwalę się
Pobiegłem do roboty. Zawsze sobie myślałem, co by było gdyby... i się zrobiło. Drogę, którą kiedyś pokonywałem jedynie rowerem udało się przedreptać.
Wyszło 30km, z Mieczewa na Naramowice, przez Głuszynę, Starołękę, potem wzdłuż Warty (bardzo fajny kawałek), katedra, Nowe Zawady.
W sumie bardzo urokliwa trasa.
Może kiedyś uda się jeszcze wrócić? ... Ale dziś bym tego nie przeżył.

Minus jest taki, że chciałbym się poruszać, popływać by mięśnie się nie zastały, a trzeba siedzieć i zarabiać na życie. Skutek taki, że jak mam wstać trzymam się ścian.

Michu, to proste. Zakontraktuj sponsora, a bieganiem będziesz zarabiał na życie

Moje gratulacje Michał!
Też mam podobne rozmyślania o docieraniu do pracy ale nie grozi mi to bez auta moja praca nie istnieje, chyba, że zaliczę tutaj dobiegniecie do samochodu
Tymczasem, kiedy przemierzałeś Poznań, ja z kolegą biegaczem amatorem (choć niezwykle twardym) śmigaliśmy po górkach wokół Krynicy. Już wiem jak to jest pokonywać 100 m wzniesienia na kilometr - jest morderczo!
Reasumując, szykuję się na weekend w Mieczewie, na zbiorowe biegactwo, ostatecznie dam znać jak mogę bo mam szkołę.

Czy w weekend szykujemy zbiorowe bieganie jak tak to o której i gdzie.

Tomek - by kogoś reprezentować trzeba mieć jakąś aparycję
Romek - jest wiosna, czas wagarów, liczę że się stawisz
Wulbi - sobota, 8 rano przy świetlicy

SORY rano odpada do 12 pracuję ,od 13 to już godzina nie gra roli.