czolem,
Tez dzis biegalem - oczywiscie wieczorem. Dawno takiej mgly nie bylo jak dzisiaj ! I las wygladal bombowo: noc bezksiezycowa i bezgwiezdna, ciezka, biala wata, wyciszajaca wszystko, zwierzaki pochowane w swoje nory i legowiska, tylko slychac przeciagle pohukiwanie sowy i chrzest lodu pod nogami.
Niestety, zaliczylem dwie kaluze na "pelna glebokosc" (z wlaniem zyciodajnej cieczy do buta), w tym jedna na rowerze. Mysle jednak, ze jak mrozik wszystko zetnie to dacie sie zaprosic na wieczorne bieganko - las bedzie wtedy suchy, czysty i higieniczny.
Bruce,
Tak, od dawna wiedzialem ze rozgrzew i rozciag to podstawy, ale biegajac wieczorem bylem juz dosc rozciagniety aktywnoscia calego dnia. Od czasu jak dalem sie namowic na bieganie o takiej nienormalnej, porannej porze, musze jednak na to zwrocic uwage. Juz troche poczytalem i dzis poeksperymentowalem z rozciaganiem - rzeczywiscie znacznie lepiej, mimo kontuzji miesnia przeszedlem gladko przez cala trase.
Moze do nas dolaczysz ? Sobota, kolo lesniczowki, godz 8 (tak, niestety rano !) W najblizsza sobote planujemy trase 8 km, latwa, bez gorek. Link do niej pare postow wczesniej.
Michal,
Jak biegasz po gorkach to albo sie solidnie rozciagnij, albo na zbiegu nie dawaj zbyt duzych krokow - mnie wlasnie rozwalilo miesien polbloniasty na zbiegu, kiedy mocno/dynamicznie go obciazalem podczas gdy byl caly rozciagniety.
R.