Ściągawka do przepisu na wino zapodane "towarzyszom od gąsiora" we wczorajszym mailu („Piast” 1830r.)
„jabłecznik" – słabe wino jabłkowe (raczej z obierek niż z jabłek – smak mierny, alkoholu coś koło 10 %, wytwarzany w każdym szanującym się dworze jako napój codzienny)
"spirytus jabłecznikowy" - destylat z jabłecznika (w szerokim świecie Calvadosem zwany)
"miód praśny" – czasem zwany przaśnym -miód w plastrach (w odróżnieniu od miodu bitego, który już z plastrów oddzielono przy pomocy rodzimego tłuczka drewnianego w czasach gdy nie znano jeszcze wirówki, centryfugą swojsko zwanej )
"reszta z wydzielania miodu praśnego" – wosk zmieszany z miodem, pszczołami, czerwiem, pyłkiem i wszystkim co z barci podebrano (odpad z bicia miodu)
Czy wszystko już jasne ?
P.S.
Piszę na forum (miast odpowiadać na maile), bo to są informacje, które częścią ginącej tradycji już są i może dzięki temu całkiem w niebyt nie pójdą
A w zasadzie to cały przepis wpiszę, bo interesujący jest niezmiernie i może jeszcze ktoś się zainteresuje zapomnianymi przepisami kulinarnymi. (trochę takich mam w kajeciku)
"Piast Czyli Pamiętnik Technologiczny." 1830. T.17
Wino Amerykańskie.
J. Cooper z'New- Jersey podaje następujący sposób robienia tego napoju:
do jabłecznika wrzucają się reszty z wydzielenia miodu praśnego, i otrzymana tym sposobem mieszanina, przepuszcza się przez cedzidło wprzód nim jeszcze zacznie i fermentować, potem dodaje się do niey miodu praśnego poty, póki mieszanina nie będzie tak gęsta, izby po niey jayko pływać mogło. Tym sposobem przygotowany płyn, zostawuje się fermentacji przez 4 do 6 tygodni, poczem trzeba go przecedzić, za pomocą białka wyklarować, dodać kilka kwart spirytusu jabłecznikowego (esprit decidre). Napóy ten nazwany winem amerykańskiem, ma być lepszy od wielu gatunków prawdziwego. Z przepisów robienia tego napoiu wnosić można, że musi by ci podobny do miodu polskiego, który u naszych oyców używanie wina zastępował.