PROSTYTUCJA

Zgodnie z życzeniem zakładam temat.

Pewnie nie jest on nazbyt smaczny, ale uważam, że konieczny...

Też myślę, że to duży problem.
Najgorsze, że się nic z tym nie dzieje.
Poradził sobie Kórnik.
Panie przeniosły się do nas...

Tak jak napisałem - Kórnik sobie dał radę...

Między innymi przy aktywnych dzialaniach straży miejskiej.

Pani Burmistrz niestety niewiele tutaj robi. Nasza straż gminna raczej powiększa budżet gminy fotoradarem - pewnie w celu zwiekszenia bezpieczeństwa ruchu...
A to że "panie" powodują wzrost zagrożenia wypadkiem, to już mniej istotne.

Sam musiałem niejednokrotnie gwałtownie hamować, kiedy jakiś amator wycieczek nagle uświadomił sobie, że jednak skręci...
I oczywiście natężenie ruchu też jest o wiele większe, bo to znany szlak na mapie "sexturystyki" wielkopolskiej.

Zresztą sam widziałem wypadek pomiędzy Kórnikiem a Mieczewem, przy jednym z "przystanków" - cztery auta!

Myślę, że musimy bardziej stanowczo naciskać!

Temat warty przedyskutowania!

Naszym slabym punktem jest lokalizacja, na styku dwoch gmin (granica przebiega mniej wiecej w miejscu, gdzie szosa wchodzi do lasu w kier Kornika), nasza pani burmistrz nie jest wiec zainteresowana wydawaniem pieniedzy w zwiazku z terenem poza jej gmina (las w kierunku Kornika), a Kornik pewnie nie jest zainteresowany ta daleko wysunieta odnoga gminy Kornik - bo tam jest z ich punktu widzenia tylko las = niska szkodliwosc spoleczna.

Nasz pania burmistrz mozna tylko gnebic o odcinek Mieczeo - Rogalin, ale to niewiele da bo sie panie przeniosa do lasu na odc Mieczewo - Kornik, do reszty peletonu.

Nie wiem, czy nie nalezaloby dzialac bezposrednio z policja i to na szczeblu powiatowym.

Jedynym argumentem jaki mamy niestety nie jest prawo - chyba ze bedziemy w stanie wskazac alfonsow lub sklonic policje do zaczajenia sie na nich. Zreszta mopim zdaniem kade dzialania skierowane na panie sa bezsensowne - nalezaloby zaszkodzic ich opiekunom i ich skutecznie zniechecic do tej okolicy.

Nasz argument to wypadki - rzeczywiscie ten wypadek, te wspomniane przez grega 4 samochody, to byl chyba najwiekszy wypadek w tej okolicy.
Idealem byloby dotarcie do poszkodowanych i skolnienie ich do pozwania obu gmin lacznie o zwrot wszelkich kosztow, w tym leczenia, straty moralne itp. No ale obawiam sie ze juz jest za pozno i nie mamy na to srodkow/czasu.

Ewentualnie moglibysmy sami, w czynie spolecznym, wkopac / ustawic na poboczu cos co calkowicie uniemozliwi zatrzymywanie sie w tym miejscu (slupki, barierki itp). Realnie rzecz biorac to chyba jedyny ruch jaki jest w naszym zasiegu na teraz, moze bylaby to dobra alternatywa do sprzatania lasu - jakby nie bylo bedzie to "sprzatanie inaczej" ...

R.

Ubuntu, na razie sytuacja jest odwrotna!

To wlaśnie "Panie" ze strony Kórnika przeniosły się na Świątniki, bo Kórnik naciskał!

W kwestii barierek - jestem za, trzeba sie tylko dowiedzieć jak to wygląda od strony prawnej (właściciel lasu?, nadleśnictwo?, drewno? - "sprzatanie inaczej" - super haslo)

Można też wystosować pisemy protest do gminy, policji, straży gminnej.

Kilkukrotne protesty (przy braku inicjatywy ze strony adresatów) mogłyby sie stać podstawą do postraszenia, że w przypadku kolizji będziemy wnosić sprawy o zaniechanie działań na rzecz poprawy bezpieczenstwa ruchu drogowego (?)
Nie wiem na ile to silny argument...

Tak czy siak samym przygladaniem się i narzekaniem niczego nie zmienimy...