"Utwardzona" droga na Szerokiej...

Michalina napisał:

Jak widać najważniejsze,że Pan jest zadowolony z "nowej" drogi. Jeśli jest się egoistą i mieszka się
kilkadziesiąt metrów od drogi to faktycznie problem nie istnieje. "Ktoś" zostało celowo użyte, doskonale wiem , że to droga powiatowa. Nie ma to jak "Wujek dobra rada".

Proszę zwrócić uwagę, że nigdzie nie napisałem, że jestem zadowolony co najwyżej to napisałem, że obecne rozwiązanie jest lepsze od poprzedniego.
Tak - to racja - jestem największym egoistą w tej miejscowości
A propos mieszkania tuż przy tej drodze - dosłownie przed chwilą rozmawiałem z sąsiadem, który ma okna tuż przy tej drodze- był niezwykle zadowolony, że może normalnie dojechać do domu i nie rysuje podwoziem po "cichej, starej drodze".

W małej wiosce u szczytu wielkiej góry mieszkało kilka rodzin.
Mieszkało im się szczęśliwie, ale jak wszędzie borykali się także z niewygodami.
W wiosce nie było wody.
Codziennie kobiety i dzieci z ogromnymi dzbanami okrążały wielką górę aby dojść do jeziora
po drugiej jej stronie.
Tam była też druga, o wiele większa, wioska.
Jej mieszkańcom było strasznie żal przychodzących kobiet.
Czekali więc na nie codziennie z przygotowanymi dzbanami na wymianę - pełnymi wody.
Częstowali przybyłych posiłkiem i długo patrzyli za oddalającymi się "sąsiadami", współczując im ich losu...

W wiosce tej kiedyś pojawił sie zdolny inżynier, obliczył projekt przekucia przez skałę akweduktu
i przeprowadzenia wody do mniejszej wioski...

Mieszkańcy obu wiosek przyklasnęli pomysłowi z radością i ochoczo zabrali się do pracy...
Po zakończeniu prac obie wioski mogły cieszyć się dostępem do jeziora, ale...

poziom wody nieco opadł i mieszkańcy większej wioski musieli dochodzić do jeziora kilkanaście metrów dalej...

Wtedy to znienawidzili swoich sąsiadów (nazwali ich egoistami!) i na zawsze pożałowali, że postanowili im pomóc.
Wysiłek przejścia tych kilkunastu metrów stał się bowiem fundamentem przemiany współczucia w nienawiść...
A dawniej wyczekiwani "sąsiedzi" - .... no właśnie...

Mądra przypowieść, każdy niech wyciągnie z niej wnioski dla siebie.
BTW na ul.Kamioneckiej też Gmina, najprawdopodobniej, z własnej i nie przymuszonej woli robi dobrze mieszkańcom i przejeżdżającym w kierunku od/do Kamionek.
Kiedyś przyjeżdżał niwelator i wyrównywał dziury - super. Tylko, ze po takiej akcji ,częśc aut sprawdzała jak wygląda maksymalna prędkość przelotowa oraz ile maksymalnie można latem wzbić kurzu niedaleko wywieszonego prania, dodatkowym bonusem było (w moim przypadku) nagminne niszczenie górnej pokrywy(zwanej często studzienką) pozwalającą na dojście do tzw. nawiertki.
Od zeszłego roku Gmina testuje na ul. Kamioneckiej nową metodę.
Jest to chyba ta sama nawierzchnia co wspomniana w pierwszym poście , czyli MIX !
MIX składa się z niezliczonej ilości różnych składników, ja zauważyłem następujące:
beton,cegła wraz z zaprawą - cementową, klejową(tych jest najwięcej), do tego :
-pokruszone płytki ceramiczne i gresowe (również w wersji lux - czyli z zaprawą)
-pokruszone elementy instalacji elektrycznej - kable o różnych przekrojach, gniazdka, osprzęt np. kostki
- jako zestaw wzmacniający użyte zostały : gwoździe różnej maści, pręty stalowe, druty o różnym przekroju, wszystkie oczywiście w wersji zardzewiałej.
- są też pojedyncze "rodzynki", do nich zaliczam np.- najróżniejsze plastiki, zapalniczki, wyglądające na zużyte prezerwatywy (Państwo wybaczą, ale tych elementów akurat nie sprawdzałem organoleptycznie).
Rozumiem więc Michaline i mam podobne odczucia jak Ona.
Chciałem to zostawić bez komentarza, ale jednak muszę...
Okazało się po raz kolejny, ze Mieczewo i jego mieszkańcy (ich głosy) są ważni tylko przed wyborami, potem są tylko miejscem, gdzie kosi się podatki, dając w zamian ochłapy i wykorzystując jako np.darmowy teren dla śmieci i gruzu z miasta Mosina, no bo przecież wieśniaki z Mieczewa nie odróżnią śmiecio-gruzu od normalnego materiału do utwardzania nawierzchni, a jeśli nawet zauważą to co ?? Ale kiedyś się zdziwią...

Niestety - jakość "utwardzenia" fundowana przez gminę faktycznie jest kiepskiej jakości (sam mam taką pod domem).



Jednak to co zrobili na powiatówce jest nieco lepsze.



Tak więc nie wiem na ile widoczne jest to na załączonych obrazkach, ale to dwie różne bajki jakościowe.

Obserwator napisał:

W małej wiosce...
Nikt nie jest zły na sąsiadów za drogę. Ale wysypywanie śmieci w błoto to nie jest budowa drogi.

Nie winimy sąsiadów za drogę, ale sypiemy epitety pod ich adresem, gdy mają przeciwne zdanie...
I to nie w kwestii zastosowanego do drogi podłoża, a jedynie jej użytecznośći...
Proszę najpierw uważnie przeczytać post 5672 Pani Michaliny...