W windozie zwykle jest tak: najpierw dowiadujesz sie od kumpla lub z forow jakim programem "podejsc" dany problem. Potem masz do wyboru:
- kupujesz to cos za kilkaset (tysiecy ?) zlotych, mimo ze nie jest warte wiecej niz nosnik plus kilkanascie (dziesiat ?) zlotych, lub
- kradniesz (bierzesz instalke od kumpla lub sciagasz kraka z sieci).
W obu przypadkach czujesz sie zrobiony na szaro - albo zostajesz zmuszony, by zaplacic zlodziejska cene za cos co nie jest tej ceny warte, albo jestes zmuszony krasc. Ani jedno ani drugie nie poprawia samopoczucia.
Jak juz to cos masz - to instalujes (tj wrzucasz do jednego katalogu wszystko razem - programy wykonywalne, biblioteki, pliki konfiguracyjne i reszte smieci. Prawdopodobnie na tym samym dysku masz kilka lub kilkadziesiat plikow (typu biblioteki) ktore sa zdublowane przy innej instalacji. Za jakis czas zdecydujesz sie odinstalowac to cos, ale tak naprawde pozostana biblioteki, mnostwo smieci i zapisy w rejestrze. Bez uzycia kolejnych programow "czyszczacych" i mnostwa pracy nad rejestrem smietnik pozostanie dozywotnio. Dlatego system z kazdym miesiacem pracuje coraz wolniej - musi za kazdym razem przekopywac sie przez tony zbednego smietnika w rejestrze i na dysku.
W linuxie (przynajmniej mainstreamowych dystrybycjach) jest zwykle tak: najpierw dowiadujesz sie od kumpla lub z forow jakim programem "podejsc" dany problem. Ale jest tez latwiejszy sposob - jesli chcesz np edytowac plik wideo, to uruchamiasz program zarzadzajacy repozytoriami i oprogramowaniem na PCcie (w Ubuntu jest to synaptic, w Fedorze to yum, w Mandrivie urpmi, w SUSE Yast ...) i za jego pomoca szukasz czego Ci trzeba. Np wklepujesz w okienko szukaj fraze "video edit" i otrzymujesz: avidemux, kdenlive, kino, mjpegtools ... Wybierasz co chce zainstalowac klikajac, i program (synaptic itp) sam sciaga z sieci wersje najnowsza i najbardziej odpowiednia, instaluje ja - i gotowe. A skad to bierze ? Otoz poszczegolne dystrybucje maja swoje repozytoria - czyli katalogi wszystkich dostepnych dla danej dystrybucji pakietow (programow i bibliotek uzywanych przez nie), umieszczonych na klikudziesieciu serwerach na swiecie dostepnych dla uzytkownikow danej dystrybucji - oczywiscie free. Jak cokolwiek potrzebujesz - najlepiej instalowac wlasnie z repozytoriow, bo to towar wielokrotnie sprawdzony, zweryfikowany i przetestowany. Przy tym nie ma nawet jednego pliku biblioteki, ktory bylby zdublowany. Biblioteki o takich samych funkcjach sa wspoldzielone przez potrzebujace je programy. Druga ciekawostka, pliki danego programu nie sa ladowane do jednego "wora", tylko rozdzielane: wykonywalne do katalogu /usr/bin, biblioteki do /usr/lib, pliki konfiguracyjne wplywajace na caly system do /etc. Pruski porzadek.
Chcesz cos odinstalowac ? Nie ma problemu - znow ten sam program (synaptic, yum ...) i zaznaczam co chce wyrzucic, jeden klik i po sprawie - system czysty. Jesli ktos chce miec pewnosc ze nie ma ani jednego zbednego pakietu (biblioteki, pliku konfiguracyjnego itp) to wystarczy jedna komenda: "apt-get autoremove" i system jest dziewiczo czysty, zadnych smieci.
A co, jesli w repozytoriach nie ma czegos, na czym nam zalezy (np do edycji wideo program Cinerela, ktory nie pokazal sie w repozytoriach) ? Jesli to cos uznanego i dobrego, to zazwyczaj na swojej stronie ma wlasne repozytoria ktore nalezy "wciagnac" na liste repozytoriow znanych systemowi lub sa tam poprostu pliki instalacyjne (np.
cinelerra.org/getting_cinelerra.php). Dla ubuntu beda to pliki z rozszerzeniem .deb, dla fedory pliki .rpm .... itd. Mozna je odpalic jak windowsowskie setup.exe - jednym kliknieciem. Jesli do ich zainstalowania brakuje bibliotek - system sam je znajdzie, sciagnie z sieci i zainstaluje. Iscie system dla leniucha !