HA!

Dzisiejsze polowanie na medal.
Do tematu podszedłem czysto eksperymentalnie. Otóż, jestem w Stonce na zakupach i zaglądam na trunkowe stoisko, a tam włoskie montepulciano z 2007r za 9,90 PLN - nic szczególnego ale relację zdam. Natomiast całkiem niedaleko na regale wypatrzyłem okazję nawet jak na Stonkę - Winko za 6,90 PLN

. Już miałem sobie nie zawracać głowy, ale kątem oka dojrzałem etykietę
Cotes du Rhone i jeszcze małym druczkiem
Appellation Cotes du Rhone controlee. No! Zrobiłem się ciekawy

więc butelka wylądowała w koszu.
Doprowadziłem wino do odpowiedniej temperatury. Korek nie stawiał większego oporu. Od pierwszego momentu, zanim jeszcze zmoczyłem dno kieliszka, nos dał mi znak, że wcale nie musi być tak źle jak by cena sugerowała, choć jest to rocznik 2010 (ponoć najgorszy od lat w Europie) wino niezmiernie zaskakuje. Kompozycja Grenache, Syrah i Mourvedre z wyraźnie dominującym Syrah. Mocne taniny. Jarek, nasz klimat

Kontretykieta informuje, że potencjał starzenia wynosi 2-3 lata, więc najlepsze jeszcze przed nami