WItam, dawno tu nie zagladalem. I przepraszam ze z nowy z jakims dziwnym tematem.
Tak sie zlozylo, ze wywialo mnie w troche inna strefe klimatyczna, gdzie jest jakies 20-25 stopni cieplej niz Polsce a przy tym nieprzyjemnie wysoka wilgotnosc. Nie bede sie rozpisywal, ale bieganie jest tu dosc ekstremalnym zajeciem i wlasciwie polega na balansowaniu pomiedzy wynikiem a zrobieniem sobie krzywdy. Jednak nie zrezygnuje z niego bo to tutaj takie "lekarstwo dla psychiki". Za niecale dwa tygodnie mam zamiar starowac w polmaratonie, tutaj na pustyni. Trenuje sam - bo nie ma chetnych na biegane w sloncu - i to powoduje ze bardzo trudno mi sie zmobilizowac do wiekszego wysilku.
Dwa dni temu mialem zamiar probnie przebiedz 21 km na trasie zawodow, bieglem oczywiscie sam (tzn bieglem przez wyludniona okolice, nawet jednego kota nie spotkalem

i slonce mnie pokonalo po 12 km - zrezygnowalem z powodu przegrzania i spadajacego tempa, choc tak naprawde mysle ze dlatego ze zabraklo dopingu.
Pomyslalem sobie, ze gdybym mial swiadomosc ze ktos trzyma za mnie kciuki i "rozlicza" z osiagnietegoi wyniku, biegloby mi sie lepiej i troche mniej "samotnie". Jesli ktos chcialby te kciuki potrzymac, moge na priva przeslac link to endomondo, ktore umozliwia sledzenie mnie nawet "na zywo", jak biegne.
Ubuntu