Bardzo ciekawą wydaje się teoria o ściśle określonym cyklu pracy serca, podobnie jak teoria, że picie kawy zmniejsza pojemność energii życiowej. Wierzę i w badania przeprowadzne przez światłych naukowców i w "starochińską" naukę opartą na doświadczeniu, które trwało tysiące lat.... prawdą też jest, że "osiadły tryb życia", my jako ludzie współcześni, prowadzimy od całkiem niedawna i myślę, że nasze organizmy do tak sztucznego (może i dla wielu)przyjemnego odpoczynku jeszcze nie przywykły....albo dobór naturalny to zmieni, albo inna teoria ewolucji tj. teoria wąskiego gardła:) byłoby całkiem zabawnie, może też medycyna lub inna dziedzina nauki, tego nie wiem. Na dzień dzisiejszy wolę nazywać się biegaczem. Biegam 3-4x w tygodniu po 1godz. Wg badań naukowych każdy z nas powinien "poruszać się" rekreacyjnie przynajmnie przez 1godz dziennie. Tak więc przez wielu spostrzega jako sportowiec, według nauki prowadzę osiadły tryb życia...
Jak słusznie pisze Greg.... czy jaskiniowcy, albo inne ssaki planety - uprawiali (uprawiają) wyczynowo sport?
no zdaje się, że nie... więc na dzień dzisiejszy, myślę, że trochę ruchu nie zaszkodzi, a żeby zbliżyć się do normy, to całkiem sporo musimy się jeszcze "sportowo" napracować.
Powiem tak - odkąd rozpoczęłam systematyczne bieganie, czuje się zdrowsza, zmotywowana, a parametry badań laboratoryjnych mieszczą się w środku granicy normy...