uwaga opis ,połowa w Śremie MRÓZ 3 ,Czas niby dobry na upał,jak na mnie oczywiście ogólnie miało być po niżej 2 -a wyszło 2;03,czyli o10 minut lepiej niż w Poznańiu ,ale w Poznańiu siły miałem nadmiar a tu mi ich zabrakło

dopiero przed metą jak Renia krzyczała dalej Grzegorz dajesz to werwa w nogach wróciła

. No to coś może opiszę;Na początku stałem na chodniku i rozważałem czy stanąć z balonami na 2 ;00 czy na 1;50 mysle sobie w Poznaniu miałem zapas siły to biegnę na 1;50 ale co z kontuzją ?w końcu staneło na 1;50 .Biegnę sobie żartujemy o nawadnianiu baloniarz mówi że 2 lechy wczoraj drugi że łiskacza ,a ja że 2 zwierzątka ,i tak zleciało do 5 km ,i już zaczołem od czówać zmęczenie w tym słońcu,Myślałem nawet że nie dobiegnę,no cóż na 8 km za czeły mi baloniki uciekać,i czułem że biegnę coraz wolniej siły opadają. Na 12 bul pięty dopiero się ujawnił to poboczem po miękkim troszkę pobiegłem na 15 a 16 przestało boleć albo zapomniałem .Na 17-18 km patrzę 2;00 baloniki no to biegnę z nimi z 2 km,i co i zaczeły mi uciekać,myslę sobie zaraz dogonią mnie baloniki na 2;10 bo takie też były i czas gorszy by mnie czekał jak ostatnio.No ale się udało na ostatnich kilometrach żartowałem do kibiców że jestem chyba trzeci -no i na mecie dostałem medal Mróz 3 ,to co mówie do małego syna jestem 3 a on na to że 1 2 i 3 to byli murzyni .kurde myślałem że ich zdyskwalifikowali.Ogólnie za szybko wypaliłem na początku czyli odwrotna taktyka jak w Poznańiu ,ale też nie za dobrze choć biorąc pod uwagę upał i kontuzję to ???

Poplątane z pomieszanym,Tyle chyba starczy bo się rozpisałem .