Wybor samorządowe 2010

Czyli znowu jeden wniosek - w jedności siła!

Czyli teoretycznie moglibyśmy mieć nawet czterech radnych. Może wystartuje z listy PSL-u i będziemy siać pogrom w gminie
Ale tak na poważnie mamy duże szanse na radnego, więc prosze nie zmarnujmy tego

Właśnie dlatego tak ważny jest udział w głosowaniu!
Chciałoby się powiedzieć:"zabierz babci dowôd" - idź na wybory!

Tak na poważnie: przy poważnym podejściu do tematu możemy mieć niezłe szanse.
Nie tylko na jednego radnego!

Pytanie: jak podejdzie do tego Mieczewo... I jak kandydaci dotra do mieszkańcòw!
Przekonać człowieka! Żeby głosował... Żeby wogóie poszedł...

"Debata" na niezłym poziomie!
Już pokazujemy, że w Mieczewie można!
Szkoda tylko, że "prawybory" w łeb wzięły.

A nasi chłopacy na Bułgarskiej też dali czadu...

Sondaż przedwyborczy wziął w łeb, bo mam wrażenie, że Pan Albert i Pani z jego ugrupowania nie do końca zrozumieli jego idei...
Jakieś teksty o wycofywaniu sie kandydatów...?
Skąd ten pomysł - ze strachu?

To chyba właśnie chodzi o to żeby ćwiczyć demokrację, żeby być aktywnym, żeby wogóle "cokolwiek" robić...
A oprócz tego byłaby fajna zabawa integrująca mieszkańców...
Wszyscy narzekają w Mieczewie, że się nic nie dzieje...
Więc znależli się jacyś faceci co chcieli coś ludziom zorganizować...
Dać powód do kolejnego spotkania i przy okazji pobawić się w małą demokrację w postaci zabawy w sondaż (robią to w poważnych wyborach wszystkie partie i ugrupowania!)
Szkoda, że samorządowi "aktywiści" nie poparli lokalnej demokracji mówiąc "nie" bez żadnej argumentacji...
Nie, bo nie!
To takie nasze..., polskie...
Co tam inicjatywa społeczna, co tam idea mieszkańców, zimna polityka...
I po co ta gadka o integracji?

Ale integracji nie będzie... Nie mam kontaktu z Panią od Pana Alberta, ale mam nadzieję, że Pan Albert, czytając mój post, pokaże go swojej kandydatce na stanowisko Burmistrza!
Duży błąd, wielu mieszkańców tej zabawy chciało... Niektórzy nawet z tym zamiarem dziś już na spotkanie przyszli...
Ja do tej wypowiedzi na spotkaniu okazji nie miałam. żałuję.

Szkoda, bo najbardziej profesjonalnie przygotowany kandydat poprzez swoje uzależnienie od Pani, która naszą małą demorację miała w nosie sporo u mnie stracił...

Człowiek czasem może ugryżć się w d... jak mu zabraknie pary w gębie.
Najbardziej mnie zirytowało, że w pewnym momencie spotkanie przerodziło się w kampanię wyborczą pani Twardowskiej. Nie spodziewałem się jednak aż takiej agresji ze strony "Praworządnej" choć pan Albert już prezentował takie stanowisko w ramach kontrkandydowania.