Ten pierwszy serek z kwaśnego mleka zacząłem robić w słoiku 2,5 litra, ale prawie od razu przelałem do dużego garnka i mleko kwasiło się już w garnku przykryte pokrywką . Gdy całe ścięło się w jednolity skrzep postawiłem na małym ogniu pociąłem nożem na kawałki i ręką (umytą) lekko mieszałem do momentu gdy całość zaczęła mnie parzyć. Potem zostawiłem całość w spokoju i gdy ostygło przelałem do durszlaka wyłożonego złożoną podwójnie gazą. Tam sobie odciekało w spokoju - ot wszystko.
Z całą pewnością drugi serek (mascarpone) był smaczniejszy, a zrobiłem go tak: do 2 litrów słodkiego mleka wlałem kubek śmietany kremówki, wymieszałem i podgrzałem mocno - prawie do zagotowania. potem dodałem kieliszek kwas winowego (myślę że spokojnie może być też kwasek cytrynowy, albo ocet winny) całość natychmiast się zwarzyła, zostawiłem do ostygnięcia i całość przelałem do durszlaka wyłożonego gazą.
Drugi serek jest też znacznie szybszy w wykonaniu.
Natomiast pleśniowy zrobiłem tak: kupiłem 100 gram sera pleśniowego lazur, roztarłem z niewielką ilością wody na gładką pastę wymieszałem ze świeżo zrobionym i lekko posolonym mascarpone. Uformowałem rękami krążek, zawinąłem w gazę i przycisnąłem pomiędzy dwoma deskami, stawiając na nich słoik z wodą (cała konstrukcja stała w wiaderku, by słoik się nie wywrócił) na drugi dzień serek natarłem ze wszystkich stron grubą solą, nakłułem gęsto czubkiem noża i zawinąłem w wyparzoną gazę. Teraz czekam co z tego wyjdzie