Sery domowe

Skoro tematy kulinarne tak doskonale rozwijają się na forum postanowiłem dopisać jeszcze jeden wątek.
Właśnie kupiłem tłuste mleko, przelałem do słoika i czekam. Ma z tego wyjść "twarożek mieczewski" domowej roboty. Niedługo usiądę do własnego chlebka na zakwasie smarowanego świeżuteńkim masełkiem z wspomnianym wyżej twarożkiem. Do tego wieeeelka szklanica delikatnego białego wina..... i niech mnie kto spróbuje ruszyć z mojej ziemi !!!!

P.S.
Ser robił będę pierwszy raz (na razie mam wiedzę tylko teoretyczną) więc wszelkie uwagi praktykujących serowarów są mile widziane.

Super pomysł, kiedyś już mi chodziło po głowie, żeby zrobić własny domowy twaróg. Mleko kupne? 3,2%?
Jak właściwie robisz serek?

Widziałam na jednym z moich ulubionych blogów przepis na domowy twarożek, ale nie wydawał mi się najprostszy.

Zaczynam od najprostszego, twardego, drobnoziarnistego twarogu do sałatek.(dającego się kroić w kostkę) Mleka zakupiłem dwa kartony 3,2% UHT i półlitrową butelkę „kwaśnego” mleka, by w sterylne UHT tchnąć życie. Na razie pięknie całość ożyła i się kwasi.

Eeeeee ,
ser na kwaśnym mleku to trywialne…..Przedszkolak to potrafi, żadnego wyzwania, żadnego dreszczyku, żadnych emocji. Parę minut mieszania i po wszystkim…..

Serek się udał, jest gładki, zwięzły, akurat do dzisiejszej sałatki z awokado. W porównaniu z kupnymi jest wyraźnie mniej kwaśny i bardziej drobnoziarnisty. Ekonomicznie kiepsko wychodzi (tylko 140g/litr mleka), ale za to na pewno jest świeżutki, nie solony i WŁASNORĘCZNIE zrobiony.

Zaraz zabieram się za bardziej wyszukane serki. Już mam składniki na maskarpone:
2 litry „Świerzego” mleka (nie UHT) 3,2% i ½ litra śmietanki 32%. Fotorelacja następnym razem.
Póżniej (może nawet równolegle z maskarpone) zrobię pleśniowy, niezbędny do świeżo zabutelkowanego wina „Alnilam”, które dopiero z takim serem, skropionym leciutko miodem lipowym i z kawałeczkami orzechów włoskich pokazuje dopiero cały swój urok.

P.S.
Serowarstwo może nie daje takiej satysfakcji jak enologia, ale i tak zabawa jest przednia.

Kurcze, ale to wciąga.
Maskarpone zrobiony, wyszedł przepyszny, delikatny, puszysty, słodki i gładki, jakby był zmielony (a tak przecież nie jest). Bije na głowę poprzedni pospolity twarożek. Wiele nie brakowało, a bym go nawet nie spróbował – na chwilę spuściłem z oka i zaraz się ¾ gdzieś ulotniło. Po małym dochodzeniu okazało się, że do kuchni zajrzały tylko dwie osoby i tylko skubnęły po kawałeczku – a razem ubyło 200gram.
Uwagi techniczne – o mleku UHT należy zapomnieć – drugie podejście na pasteryzowanym mleku jest bez porównania lepsze, do zakwaszenia użyłem kwasu winowego. Serek jest tłusty, ale ten śmietanowy wkład to cała istota jego atrakcyjności. Pychotka

Wygląda tak: