ALE NUMER !!!

Ubuntu napisał:

A ja tam widze rowniez plusy: teraz te posesje mozna pewnie bardzo tanio kupic (w koncu adwokat kosztuje). A biorac pod uwage osprzet (Sadzonki konopi obsługiwał w pełni zautomatyzowany i skomputeryzowany system nawadniania, nawożenia i oświetlenia) to bylaby pewnie fajna pieczarkarnia ...

Sa chetni ?

R.

Na małą skalę -może... na przemysłową to pieczarki rosną na przenośniku taśmowym i przejeżdzają przez sadzenie, deszcz, słońce, i coś tam jeszcze i dojeżdzają do zbierania. Za mało miejsca...

o w mordę....

Jak długi jest taki taśmociąg? To znaczy jak długo rośnie pieczarka zanim ją zjem...?

Mój Boże... jako dziecko oglądałem kiedyś film "Skrzydełko czy nóżka" z Luisem de Funesem... nie sądziłem, że to kiedykolwiek może być prawda...

Też pytałem -taśmociąg nie musi być super długi (choć hale mają po 300m) bo "taśmociąg skręca" -przypuszczam że rosną na platformach które mogą zmieniać taśmociągi (tak jak butelka piwa zmienia taśmociągi pomiędzy maszynami).


Ale skoro Greg to Ciebie zaskoczyło to mam dla Ciebie "bonus"

Jakiś czas temu byłem w pewnej narzędziowni, z właścicielem gadałem swoje no ale o coś sporego z metalu się potknąłem (zabolało). Miało TO znajomy kształt ale nie wiedziałem co to, a że było bardzo znajome to nie dawało mi spokoju. Facet widząc to stwierdził "nie chcesz Pan wiedzieć co to jest". Ale faceta korciło więc po jakimś czasie "no dobra powiem Panu - TO BYŁA MATRYCA BOCZKU"

Nie wiem czy kolega zna się na odlewnictwie ale to chodzi o taką matrycę do wyrobu form "boczkowych" w które z kolei wtryskiwane są warstwy te jaśniejsze i te ciemniejsze, a wszysko dlatego że w tej masie mięso z dodatkami jest w proporcjach.... może już skończę

Na odlewnictwie znam się średnio.

Nie wydaje mi się jednak żeby "wtryskiwało się warstwy boczku" - nie bardzo mogę sobie to technicznie wyobrazić.

Mogę sobie za to wyobrazić matrycę do boczku, służącą do jego formowania, ale zapewniam Cię, że tutaj chodzi wyłącznie o nadanie "apetycznego" kształtu.
Matryca ta służy więc raczej do "odkuwki", nie jest więc formą wtyskową stosowaną w ciśnieniówce.

Zaś jeśli chodzi o masarnictwo - ja nie neguję, że jest tam wiele przegięć jednak czasy kiedy mieliło się wymiona, uszy i ogony (przesadzam) już minęły.
Profesjonalne masarnie - po bandzie - ale jednak muszą spełniać pewne normy...

Zresztą tak wogóle to nie od dziś wiadomo, że wszelaka "przemysłowa" produkcja żywności nie w każdym etapie jest "ekologiczna" lub "humanitarna".
Nie przesadzajmy jednak, że jest śmiertelnie szkodliwa dla konsumenta.


Zaś taśmociąg do pieczarek zainteresował mnie z innego względu - pomysłu!
To taka mini linia montażowa (jak w fabyce samochodów)!
Stała, świeża, dojrzała pieczarka na okrągło. Regularne dostawy, stałe zatrudnienie mniejszej liczby pracowników (brak kampanii pieczarkowej raz na jakiś czas!).
Genialne rozwiązanie!

To Ja - dzięki z info!