Więcej życzliwości dla kobiet w ciąży

Dlaczego ciąża, która jest przecież stanem fizjologicznym, nie chorobą, ma stawiać kobietę w sytuacji uprzywilejowanej? Dlaczego zdrowej, młodej dziewczynie, tylko że z brzuchem, powinniśmy ustąpić miejsca w autobusie, przepuścić w sklepowej kolejce? Powody – poza kulturą osobistą każdego z nas– są bardzo racjonalne. Wyjaśnia to nam profesor Romuald Dębski, wybitny ginekolog i położnik.

 

– Każda ciąża – także ta normalna, niezagrożona – to potężne obciążenie dla organizmu kobiety, głównie dla jej układu krążenia. Na skutek działania estrogenów, progesteronu i aldosteronu ilość krwi, którą musi przepompować serce, wzrasta o ok. 50 proc. Ten wzrost jest największy w okolicach 30.–34. tygodnia ciąży. Serce pracuje tak, jakby dziewczyna cały czas biegła truchtem – przyspiesza z 70 do 85 uderzeń na minutę. Ta, która uprawia sport, jest bardzo aktywna fizycznie – bez problemu zniesie ten wysiłek. Obciążenie spowodowane ciążą jest dla niej prawie niezauważalne. Ale ile jest takich dziewczyn? Kilka procent. Zdecydowana większość tuż po pierwszej miesiączce zwalnia się z lekcji wf, unika zajęć ruchowych. Szkoła, nastawiona wyłącznie na wtłaczanie wiedzy, lekceważy rozwój fizyczny, wypuszcza w świat ludzi niesprawnych. Gdy taka dziewczyna zajdzie w ciążę, jej organizm odbiera to jako obciążenie ponad miarę. Trzeba też wiedzieć, że każda ciężarna ma fizjologiczną niedokrwistość.. Normalnie ilość hemoglobiny u kobiety wynosi 13–14 proc. W ciąży to zaledwie 11 proc. i nie powinno być jej więcej, bo to gwarantuje prawidłowy przepływ krwi przez łożysko, czyli dobre odżywianie płodu. Lecz dla organizmu kobiety nie jest to korzystne. Hemoglobina dostarcza bowiem tlen do wszystkich komórek ciała i w ciąży tego nośnika tlenu jest zwyczajnie za mało, organizm matki jest więc stale niedotleniony. A tak się to objawia: kobieta bardzo szybko się męczy. To, co przed ciążą nie stanowiło dla niej żadnego problemu, teraz powoduje zadyszkę, także z powodu zmian w układzie oddechowym. Przepona z powodu rosnącego brzucha podnosi się i zmniejsza przestrzeń międzyżebrową, a wtedy trudniej nabrać powietrza. Między innymi z tych powodów ciężarne często mdleją.

Zwykle dzieje się to w miejscach, gdzie są duże skupiska ludzi – w tramwaju, autobusie czy na mszy w kościele. Zawroty głowy, zasłabnięcia to także efekt ucisku żyły głównej dolnej przez powiększającą się macicę. Już około 5. miesiąca ciąży macica ma wielkość piłki i zaczyna zbliżać się do pępka, a tam właśnie przebiegają główne naczynia krwionośne zaopatrujące mózg i serce. Ich ucisk może wywołać nawet utratę przytomności. Powiększający się brzuch powoduje także przesunięcie się środka ciężkości – ciężarna, by zachować równowagę, wygina się do tyłu. Naturalne krzywizny kręgosłupa pogłębiają się, mięśnie, zwłaszcza w okolicy lędźwiowo-krzyżowej, są stale napięte, a to wywołuje dokuczliwe bóle pleców.. Nasilają się one pod koniec ciąży wraz z postępującym rozluźnieniem więzadeł – naturalnym procesem przygotowującym ciało kobiety do porodu. Mówiąc o obciążeniach organizmu kobiety ciężarnej, nie sposób zapomnieć o przyroście masy ciała.

W stosunkowo krótkim czasie waga wzrasta o 10, 12, a czasem o 20 kilogramów. Nie jest łatwo nosić taki ciężar... Na ten przyrost wagi ma między innymi wpływ większa ilość wody, która w ostatnich trzech miesiącach ciąży gromadzi się w tkankach – z tego powodu kobiecie w końcówce ciąży puchną ręce i stopy. Poszerzają się naczynia krwionośne – to między innymi efekt zwiększonej ilości krwi – co w połączeniu z naciskiem na żyły w dolnych partiach ciała może sprzyjać powstawaniu żylaków. Rosnąca macica uciska także na nerwy miednicy, co w połączeniu z często występującymi w ciąży niedoborami wapnia, potasu i magnezu (albo nadmiarem fosforu) może dawać bolesne skurcze nóg... Tę wyliczankę zupełnie fizjologicznych obciążeń spowodowanych ciążą można by długo ciągnąć. Wynika z niej jedno – ciąża nie jest wprawdzie chorobą, jest stanem fizjologicznym, jednak zmusza organizm kobiety do ogromnego wysiłku. Wystawia ciało i psychikę matki na ciężką próbę. Oczywiste, że kobiecie w tym czasie należą się szczególne względy i w miejscach publicznych, i w domu, i w pracy. Zrozumienie dla jej stanu i chęć ułatwienia życia, zwykła ludzka życzliwość, ustąpienie miejsca w autobusie, przepuszczenie w kolejce do kasy – to powinno być normą.

Artykuł ukazał się w nr 6/2010 miesięcznika M jak mama,