Ale plama! - dla małych i tych trochę większych czytelników
- Zofia Staniszewska
Jak pachną perfumy albo czy bakterie mają święta
- Nie, to zupełnie bez sensu! – Makary leżał na łóżku z rękami pod głową i myślał – po co mam zdejmować z siebie piżamę? Żeby ją wieczorem z powrotem włożyć? To czysta strata mojego czasu. Poza tym lubię swoją piżamę. Jest miękka i wygodna.
- Dzieci! – z kuchni dobiegł głos mamy. – Przebrałyście się już?
- Chwileczkę! – odkrzyknęła Kinga wdzięcząc się w nowej sukience przed lustrem.
- O, nie – jęknął Makary i nakrył się kołdrą po czubek głowy.
- Przypominam – rzekła mama, wchodząc do pokoju – że dzisiaj po spacerze idziemy na obiad do narzeczonej wujka. Ubierzcie się więc porządnie. A ty, Makary, wyskakuj w tej chwili z piżamy. Już jedenasta. Tutaj masz czystą koszulę.
- Zaraz, zaraz – Makary zwlekł się z łóżka i poczłapał do łazienki. Po chwili zaczęła się do niej dobijać Kinga.
- Myjesz się? Wpuść mnie! – zażądała. – Co robisz? Myjesz zęby?
- W niedzielę?! – Makary spojrzał ze zdziwieniem na szczoteczki. – W niedzielę należy odpoczywać, a nie cokolwiek szorować.
- Masz rację – zgodziła się z nim natychmiast siostra – też nie umyję. Po czym zanurkowała w koszu z brudną odzieżą i wygrzebała swoje rajstopy. – O, właśnie ich szukałam! Do niebieskiej sukienki najlepiej będą pasować białe.
- Te brudne? – Makary zatkał nos. – Coś tu śmierdzi!
- Naprawdę? – zawstydziła się Kinga. – Ale czyste mam tylko brązowe i czarne – zmarszczyła brwi nie wiedząc, co robić, ale już po chwili jej twarz rozjaśnił uśmiech triumfu. – Wiem! Spryskam się perfumami mamy. Będę wytwornie pachnieć, jak dama.
Podeszła do półeczki, na której stało w rzędzie pięć eleganckich flakoników i po kolei brała je do ręki, obficie się spryskując.
- Psik! – kichnął Makary i zażądał – Wystarczy!
Obiad u narzeczonej wujka wcale nie był nudny, czego obawiały się dzieci. Najpierw mama kazała córce wejść pod prysznic z hydromasażem „bo nikt nie poczuje, co je”, jak zawyrokowała. Następnie trzeba było Kingę siłą spod prysznica wyciągać, bo wszyscy porządnie zgłodnieli. Potem Makary setnie rozbawił wujka i panią Ewę. Przy rosole zrobiło mu się gorąco, więc ściągnął koszulę w kratkę i oczom wszystkich zebranych ukazała się granatowa piżamka frotte w żółte kaczuszki.
Wujek Obieżyświat w klasztorze
W poszukiwaniu mądrości duchowej wujek zawędrował kiedyś do klasztoru tybetańskiego, położonego wysoko w górach. Po całodziennej medytacji mnisi postawili przed każdym uczestnikiem modłów miseczkę z masłem. Wujek spróbował i skrzywił się. Niesmaczne! Po cichu otworzył swój plecak, dotarł do zapasów jedzenia i dodał do miseczki trochę cukru i kakao. Zamieszał drewnianą szpatułką i zaczął zajadać. Dopiero dziwne chrząkanie zwróciło uwagę wujka: wszyscy wlepiali w niego oczy. Wujek zaś spostrzegł, że mnisi użyli masła nie do jedzenia, a do nasmarowania ciała. Po czym tłuszcz zebrany razem z brudem z powrotem wkładali do miseczek. Wujek chcąc nie chcąc postąpił tak jak jego gospodarze, choć długo jeszcze po tym osobliwym myciu czuł się słodki i lepiący.
Prawda czy Fałsz?
Posłuchaj poniższych zdań i odpowiedz na pytanie: Prawda czy Fałsz? Poprawne odpowiedzi znajdziesz na dole strony. (odp. odwrócone do „góry nogami”)
- W niedzielę nie trzeba myć zębów.
- Każdy kulturalny człowiek dłubie w nosie podczas posiłków.
- Można się nie myć, byle ładnie pachnieć.
- Nie wystarczy mieć na sobie czyste rzeczy, trzeba jeszcze dbać o paznokcie.
- Elegancki człowiek dba nie tylko o ubranie, które widać, wkłada również czystą bieliznę.
Dobre rady
- Rano nie zapomnij się umyć, ubrać i uczesać!
- Przed wyjściem z domu spójrz w lustro!
- Najlepiej czyścić i obcinać paznokcie w łazience.
- W domu nie należy chodzić w brudnym, poplamionym ubraniu – rodzina to też ludzie!
Czy wiesz, że nie tylko ludzie czyszczą zęby. Robią to różne zwierzęta, w tym małpy, używając do tego celu... ludzkich włosów. Japońscy naukowcy zaobserwowali to niezwykłe zachowanie wśród makaków żyjących w Tajlandii. Małpy czyściły przerwy między zębami z resztek pożywienia za pomocą długich, ludzkich włosów – tak jak ludzie używają nici dentystycznej.
Dawniej w Polsce ludzie czyścili zęby podczas uczt specjalnymi drewienkami (wielokrotnego użytku) zwanymi zębodłubami.
Książka została wydana nakładem Zielonej Sowy.