Bosiu
- Alina
Przednówek. Ciężki czas dla wszystkiego co żyje. Radosne oczekiwanie na zbliżającą się wiosnę, odrodzenie się przyrody, ratujące nastrój promienie słoneczne, a z drugiej strony pytanie jak przetrwać do tej wiosny.
O to samo pyta nasz około 9 letni bokser BOSIU.
Bosiu trafił do schroniska na początku lutego, bo zmarł jego ukochany Pan. W miarę zdrowy, niestety bardzo wychudzony. Jest średnim bokserem, waży obecnie 22-23 kg. W schronisku otoczono Bosia dobrą opieką. Rozpoczęto kurację antybiotykową i dostał miejscówkę na ciepły kącik. Nasze schroniska w większości dysponują kojcami zewnętrznymi, a więc otwartymi, bez ogrzewania. Ale stan Bosia wymagał radykalnych posunięć i udało się.
W połowie lutego Bosia przejęła fundacja Boksery w Potrzebie.
Jak każdy fundacyjny bokser, Boksiu przeszedł badania weterynaryjne. Najpierw wygłaskany i wypieszczony przez wetkę Kasię, potem głębokie spojrzenie w oczy, podsłuchanie co w sercu stuka i na końcu pozostałe konieczne badania.
Oto krótki raport z wyników
Bosiu jeszcze w schronisku miał robione podstawowe badania krwi - jak na takiego chudzielca wyniki miał baaardzo dobre. Poza normą miał tylko za niski poziom wapnia, poziom leukocytów odrobinę przekraczał normę, a z enzymów wątrobowych ALAT wynosił 84 przy normie 5-60. Serduszko osłuchowo OK, bez zauważalnych szmerów, kał bez pasożytów. Niepokój budzą jądra - jedno miękkie i prawidłowe, drugie asymetryczne, wyraźnie twardsze, możliwy guz.
Fundacja rozpoczęła poszukiwania domu tymczasowego dla Bosia. Niestety potrzeby są tak duże, że współpracujące z Fundacją domy nie są w stanie przyjąć Bosia. W niektórych domach są już po 3 psy czekające na osobę, która je pokocha, da miejsce do przytulania (najczęściej kolana Pańci) i kwaterę na stałe.
Ale …. znalazł się boksiowo zakręcony dom stały, niestety dopiero od lipca.
Dlatego szukamy dla Bosia domu tymczasowego właśnie na ten okres przejściowy, czyli na około 4 miesiące.
Jaki jest Bosiu? W byłym domu mieszkał z suczką gończego polskiego, w schronisku bez problemu biegał z innymi psami. Z obserwacji w Fundacji „Bosiu jest szalenie "proludzki", uwielbia głaskanie, tulenie, pieszczoty, wręcz się o nie dopomina. Wiercipięta z niego okropny, u weterynarza trudno go było utrzymać w bezruchu, trudno go było zważyć. Energetyczny z niego chudzielec, dopiero po jakimś kwadransie położył się spokojnie na podłodze.”
Bosiu będzie pod stałą kontrolą weterynaryjną na koszt Fundacji. Szukamy jednak domku bez panów psów . Stosunek Bosia do suczek w schronisku i obecnie w hoteliku jest dżentelmeński, ale oczywiście zostanie dodatkowo sprawdzony w każdym konkretnym przypadku.
Osoby, które chciałyby pomóc i mogą przyjąć Bosia na te 4 miesiące bardzo proszę o kontakt z opiekunem adopcyjnym:
Hania kom. 608 789 140
https://www.mieczewo.com/k%c4%85cik-braci-mniejszych/1678-bosiu.html#sigProId18a11b36d8