Avil - 1-sza rocznica

Rocznica

Po dłuższej przerwie zaczynam od prywaty.

29 kwietnia minie 1-sza rocznica adopcji mojego boksera  - Avila. Tak okrągła rocznica zachęca do przemyśleń i pierwszych podsumowań podjętej decyzji.  Jako jedna z niewielu była ona doskonała pod wieloma względami. Otrzymałam idealnego psa z pakietem nowych międzyludzkich kontaktów. Fundacja „Boksery w Potrzebie”, do której się zgłosiłam, nie ograniczyła się tylko podesłania ankiety adopcyjnej, ale pomogła dopasować psa do indywidualnych  oczekiwań, realizuje wizyty podopcyjne, pomaga w rozwiązywaniu pojawiających się problemów. Szczególnie bieżący kontakt jest ważny gdyż stanowi wsparcie i zaplecze, tak niezbędne szczególnie w początkowym okresie.

 

Podejście do pomysłu adopcji wśród znajomych było różne. Jedni twierdzili, że taki pies ma  nieznaną historię, przeważnie trudne przejścia za sobą, a więc wykształcone nie zawsze dobre nawyki i emocje oraz że może stanowić dużą niewiadomą. Inni, ze to świetny pomysł, bo po co kupować szczeniaka  i często wspomagać nielegalne hodowle, jak można przygarnąć  czekającego na serce psiaka  ze schroniska lub Fundacji. Zdecydowanie druga opinia była mi bliższa.

I oto nasza historia.

Pustka

Po odejściu mojego astka został pusty stojak z miskami . Zrobiło się cicho, przewidywalnie, sterylnie czysto. Że zacytuję klasyka „pełno nas, a jakoby nikogo nie było”. Szukanie sobie zajęcia na siłę, byle dalej od natłoku myśli, żalu i pustki. Szybko zrozumiałam, iż jedynym lekarstwem  może być tylko nowy pies. No tak, ale jaki i skąd ? Zaczęłam  przeglądać strony  wielkopolskich schronisk z psami do adopcji. Po pierwszej, drugiej i trzeciej selekcji miałam do zaadoptowania 30 różnych psów w tym jeden głuchy, kilka niewidomych lub bez kończyn. Pomyślałam, ze do takiej ekipy musze dokupić posiadłość i zatrudnić ludzi. Metoda wyszukiwania sercem u mnie nie sprawdziła się. Trzeba to zrobić inaczej. Zaczęłam od przemyślenia czego oczekuję po nowym towarzyszu, potem dodałam jakie byłyby pożądane cechy ( pełna dokumentacja pisemna) . I wtedy przypomniałam sobie o Ricie  -bokserce mojego niedowidzącego Wujka ( Rita odeszła ok. 30lat temu). Nie wiem dlaczego właśnie o niej. W zasadzie nigdy przedtem o niej nie myślałam. Taka zbieżność sugestii nigdy nie bywa przypadkowa. Ale dlaczego bokser ? Poczytałam o rasie i już wiedziałam, że tego właśnie szukam. Boksera.  Szybkie poszukanie odpowiedniej Fundacji to pikuś. A tutaj … same boksery w ilościach baaaaardzo dużych. Różny wiek, umaszczenie, historie życia.  Pierwsze sito to wiek. Szukałam psa w wieku 4-6 lat. Pies, suczka obojętnie. Umaszczenie obojętne, byleby lubił długie spacery czyli pies aktywny. I tak znalazłam AVILA . Ale Aviś jeszcze nie wiedział, że będzie mój.

Avil - pies po przejściach

Avil w wieku 9 mcy zmienił domek z powodu trudnej sytuacji życiowej właścicieli. Po kilku miesiącach trafił do następnego domu bo właściciele prawdopodobnie nie radzili sobie z temperamentem Avila, a metoda wyciszania przez przywiązywanie go do kaloryfera nie zdała egzaminu ( bo nie mogła to oczywiste). W kolejnym domku, który go przejął niestety spalił się dom, a 6-cio osobowa rodzina wylądowała na 30m2.  Po jakimś czasie psa przeniesiono do budynku działkowego przy zgliszczach domostwa, a Pan donosił 2x dziennie jedzenie. Samotny pies bez kontaktu z ludźmi, możliwości wybiegania się, zabawy po prostu dziczał. Psa postanowiono uśpić. Na szczęście wet, do którego Pan się udał w celach eutanazji psa znał Fundację i wyratował Avila z opresji.

W marcu 2012 roku Fundacja „Boksery w Potrzebie” zawiozła Avisia pod Zamość do Czarnowody do trenera Sylwii Gajewskiej z Fundacji Pomocna Łapa – Fundacja na rzecz osób niepełnosprawnych.  W tych pięknych okolicach, w rękach zawodowcy, Avil przemieniał się w psa ufającego człowiekowi, nie bojącego się jego ręki i pozwalającego na dotyk ( nie mówiąc już o przytuleniu). Wszystkiego musiał się uczyć od początku. Całe szkolenie w oparciu o metody pozytywne. Ogrom włożonej pracy przyniósł w mojej ocenie nadspodziewany efekt. Spod ręki Sylwii wyszedł zrównoważony, inteligentny, pewny siebie brylant, przystojniak Avil. Jeszcze tylko miesięczne szlify w Gdańsku u Krysi (Psychoterapeuta/Zoopsycholog/Dogoterapeuta) i w połowie kwietnia 2013 pojawiam się na forum pytam o swego wybrańca . Potem ankieta, wizyta przedadopcyjna, odpowiedź na tak i oczekiwanie na mojego księcia.

Aż w końcu przyjechał boksiobusem. Pierwsze spotkanie, któremu towarzyszą równocześnie radość i niepokój jak to będzie. Czy go nie zawiodę ?

Avisiu witaj w domu

Pierwsze tygodnie byliśmy oboje na tej samej pozycji - zestresowani, niepewni, ale ciekawi siebie. Trwało ustalanie zasad, wzajemne poznawanie się, tworzenie własnych rytuałów. Potem było coraz pewniej i łatwiej. Aviś okazał się spełnieniem mojego marzenia. Bystry, śmiały, w domu wyciszony, uwielbiajacy leżenie na kolanach, a jak się zmieści to siad na nich całą dupencją. Rytm życia idealnie dostosowany do mojego, czujny. Mojego łóżka na noc nie zaanektował bo zażądał więcej niż 80%, a na to zgody nie było.

  • Poniżej portret Avila:
  • Stosunek do kotów :   psi
  • Zachowanie u weta : idealne, ani nie drgnie ( chyba, że przed uśpieniem)
  • Zaskakujące zdolności : bezszelestne opróżnianie stojących ma stole półmisków z kolacją na gości – zostają na swoich miejscach czyściutkie talerze , a Pańcia gderając do siebie szuka jedzenia po lodówce w przekonaniu, że jeszcze tego nie wyłożyła
  • Ulubiony przysmak : naturalny – 1 dniowa gnojówka
  • Marzenie – przejażdżka samochodem

I tyle. Nie żałuję, że adoptowałam. Była to jedna z najlepszych decyzji. Nie wyobrażam sobie domu bez Avisia.

Nie mieści mi się w głowie, że był to pies skazany przez swoich właścicieli na uśpienie. Jeżeli się ktoś nie sprawdził w tym przypadku to właśnie oni.

Doceniam również ogrom pracy Fundacji i trenerów Avila. Dziękuję wszystkim, którym zawdzięczam to, ze któregoś dnia zawitał do mnie Avil.

Dziękuję


Fundacja „Boksery w Potrzebie”  
http://www.fundacja-bokserywpotrzebie.pl/